Bywa, że w relacji trudno być razem ale bez siebie też bywa niełatwo… Dlatego tak cenną umiejętnością jest znalezienie i utrzymanie balansu pomiędzy byciem razem i byciem osobno. Kiedy sprostamy temu wyzwaniu może okazać się to ożywczym powiewem dla naszego związku a my sami zaczniemy odczuwać większą satysfakcję z relacji.
Kiedy relacja jest udana? Czy wtedy gdy wszystko robimy wspólnie z partnerem czy może kiedy każde ma osobne aktywności i zachowana jest potrzeba odrębności? Nikt nie daje nam lekcji udanego związku i nie mówi jak powinien on wyglądać. Sami szukamy odpowiedzi i...balansu zadając przy tym wiele cennych pytań. Prawdą jest, że to partnerzy nadają ramy swojemu związkowi poprzez wzajemne zachowanie względem siebie. Warto zauważyć, że związek nie jest tworem stałym, niezmiennym - relacja w którą wchodzą ludzie wraz ze swoimi emocjami, potrzebami jest elementem zmiennym i dynamicznym. Dlatego tak trudno znaleźć odpowiedź na pytanie ile czasu partnerzy powinni spędzać razem a ile osobno. Ile to będzie już za mało lub zbyt dużo? Początek relacji to czas kiedy "ja" zamienia się w "my" co jest zrozumiałe ponieważ chcemy spędzać każdą chwilę razem i odczuwamy dużą potrzebę bliskości. Czas bez naszego obiektu westchnień staje się niemalże czasem straconym. Tęsknimy i... odkładamy na potem większość spraw nie związanych z naszym partnerem. Oczywiście nie jest tak w każdym przypadku ale początki relacji u wielu ludzi wyglądają podobnie - zapatrzenie w drugą osobę, motyle w brzuchu i czas gorących uczuć. Potem pojawia się pytanie - co dalej? Kiedy pierwsza fascynacja mija, związek krzepnie w swych podstawach, pojawia się codzienność i wspólne zamieszkanie. Czy spędzać czas razem, ograniczyć wspólne aktywności i dać sobie przyzwolenie na wzajemne chwile osobno? Istnieją związki w których nie wiadomo gdzie kończy się "ja" a zaczyna "my". Niektóre pary funkcjonują jak jeden organizm - razem pracują, jedzą, widują się ze wspólnymi znajomymi. Nawet mówią o sobie w liczbie mnogiej: byliśmy na wycieczce, jedziemy na zakupy, oglądaliśmy ciekawy film. Czy taki związek jest tym zbliżonym do ideału? Nie do końca, ponieważ może w nim brakować miejsca na odrębne plany i cele każdego z partnerów a pojawiające się indywidualne potrzeby mogą być uznawane za zagrożenie dla spójności relacji lub przejaw przyszłego rozpadu związku. Partnerzy mogą odczuwać lęk przed separacją i rozdzieleniem co może prowadzić do rezygnacji z poruszania spraw konfliktowych lub wyrażania własnej opinii. Może grozić to utratą siebie i swoich osobistych pasji i marzeń ponieważ wszystko zamyka się do relacji i działań które mają jeszcze bardziej połączyć partnerów. W sytuacji kiedy dochodzi do utraty partnera osoba może mieć problemy z samodzielnym funkcjonowaniem i radzeniem sobie w wielu sprawach - jej świat dosłownie wywraca się w posadach... Ponieważ jesteśmy różni, różne są także relacje które tworzymy. Bywają i takie, które można zatytułować "niby razem a jednak osobno". W takich związkach ludzie żyją bardziej obok siebie niż ze sobą. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być lęk przed bliskością i otwarciem się na drugiego człowieka. Warto wtedy uczyć się być ze sobą, osobno i razem - jest wtedy miejsce na bliskość i odrębność, na realizację własnych celów ponieważ każdy człowiek potrzebuje czuć spełnienie. Bywa, że brak zgody daje paradoksalnie większą szansę na bliskość. Relacje w których istnieje balans pomiędzy byciem razem a byciem osobno są najtrwalsze. Każda ze stron ma możliwość komunikowania swoich potrzeb drugiej osobie, zaspokajania swoich pragnień i prawo do samodzielnego spędzania czasu poza relacją. To także stawianie granic. Ponieważ nasze granice i relacja z wewnętrznym "ja" odzwierciedlają nasze relacje z innymi ludźmi. Potrzeby ludzi są odmienne - niektórzy potrzebują więcej przestrzeni w związku inni mniej i to jest w porządku. Dlatego należy o wzajemnych oczekiwaniach rozmawiać z partnerem a kiedy ten wychodzi sam na zajęcia jogi czy jedzie w góry a w nas budzi się niepokój i dyskomfort warto zajrzeć w głąb siebie i zapytać dlaczego tak się dzieje? Ponieważ dobry dystans nie powinien budzić naszego niepokoju. Nasze funkcjonowanie w relacjach kształtuje dzieciństwo a dokładnie style przywiązania. Jest to rodzaj więzi jaki wytworzył się pomiędzy nami a naszymi opiekunami kiedy byliśmy dziećmi. Wyodrębniono trzy style przywiązania - bezpieczny, unikający i lękowo-ambiwalentny. W pierwszym stylu dominował częsty i długotrwały kontakt z rodzicem który pozostawał wrażliwy na potrzeby dziecka i odpowiadał na nie. Osoby o bezpiecznym stylu przywiązania tworzą trwałe i wartościowe związki otwarte na wzajemne potrzeby. W drugim stylu przywiązania - unikającym opiekun był niedostępny w trudnych dla nas chwilach w związku z czym osoby takie w dorosłym życiu mogą unikać bliskości bojąc się odrzucenia. Natomiast lękowo-ambiwalentny styl przywiązania wykształca się wtedy kiedy brakowało nam pewności jak zachowa się nasz rodzic - czy będzie blisko nas czy będzie nas unikał ponieważ te zachowania u opiekuna przeplatały się. W dorosłym życiu takie osoby oczekują od partnera bliskości ale równocześnie boją się odrzucenia. Pojawiają się silne lęki związane z hipotetyczną utratą partnera a także zazdrość i zaborczość. Jak widać umiejętność znalezienia balansu w związku jest niezwykle ważna i stwarza wiele wyzwań dlatego warto starać się im sprostać ponieważ dzięki temu nasza relacja może przeżyć rozkwit i umocnić się.
0 Comments
Rozwód jako forma rozstania to ostateczność…Czasem zanim zdecydujemy się na taki krok warto wykorzystać inne możliwości, które mogą okazać się wzmacniające dla naszego związku. Taką alternatywą jest „uzdrawiająca separacja”. Czym dokładnie jest i na jakich zasadach działa? Podobnie jak tradycyjna separacja sądowa polega na zamieszkaniu osobno ale od zwykłej separacji różni ją zachowanie się dwojga partnerów. W tym wypadku obydwoje zaczynają inwestować w swój rozwój osobisty ponieważ kiedy zgłębimy samych siebie, poznamy i zrozumiemy swoje zachowania i potrzeby wtedy będziemy mieli szansę na zbudowanie trwałej i dobrej relacji. Związki zmieniają się bo my się zmieniamy, ewoluują z nami, dojrzewają i…przechodzą kryzysy. Któż nie słyszał lub nie miał do czynienia z kryzysem w pierwszych latach małżeństwa, albo tym związanym z narodzinami dziecka? Następnie kryzys wieku średniego i ten dotyczący „pustego gniazda”? Bywa, że działamy wtedy w emocjach gdzie trudno o obiektywne osądy i decyzje. W tym wypadku pojawia się rozwiązanie – chwilowe rozstanie. Bywa, że ma ono uzdrawiające działanie – może przekształcić związek w bardziej dojrzały i wzmocnić go. Zdarza się też, że pomaga podjąć decyzję o rozstaniu i na spokojnie się do niego przygotować a także zachować dobre relacje aby wspólnie zajmować się dziećmi. W jakich sytuacjach należy rozważyć uzdrawiającą separację?
Jak zatem przeprowadzić separację aby cały proces zakończył się sukcesem?
Można stworzyć Waszą umowę separacji (warto skorzystać z pomocy mediatora lub terapeuty par). Taka umowa powinna zawierać:
Jak długo trwa separacja? Czy są jakieś ramy czasowe których należy się trzymać? Otóż czas separacji może podlegać negocjacjom jeśli któreś z Was jeszcze go potrzebuje (zwykle cały proces trwa około roku) tak by wypracować cenne zmiany. Kiedy można wrócić do siebie? Nie należy się zbytnio spieszyć ponieważ zbyt wczesny powrót może być destrukcyjny dla waszego związku. Warto poczekać i przyjrzeć się relacji i towarzyszącym jej uczuciom by na spokojnie podjąć decyzję. Przez życie nie da się przejść nie doświadczając pod drodze rozstań. Zawsze jest to wydarzenie burzące w jakiś sposób nasz codzienny porządek. Jedni radzą sobie z tym doświadczeniem lepiej, inni gorzej, np. cierpią przez lata rozdrapując rany i nie potrafią/nie chcą, aby te się zagoiły. Jeszcze inni szukając pocieszenia w niedługim czasie doświadczają podobnej sytuacji, jak przy ostatnim rozstaniu. Znana psycholog i antropolog Lisa Letessier stworzyła skuteczny program odzyskania równowagi po utracie ważnej dla nas relacji, który opisała w swojej książce „Jak przeżyć rozstanie i zadbać o siebie”. Rozstanie porównywane jest do żałoby – wszakże doświadczamy bólu po utracie bliskiej osoby. Zjawisko to nosi nazwę żałoby relacyjnej. Dodatkowo, w przypadku, kiedy bliska osoba żyje, ale nasz związek się zakończył (ponieważ np. partner przestał nas kochać) jest nam trudniej „pożegnać” taką relację. Uzdrowienie pojawia się, kiedy zaakceptujemy ten stan rzeczy – przyznamy się przed samym sobą, że rozstanie jest faktem, przez który cierpimy. Kiedy będziemy te myśli tylko odpychać, one i tak zaczną wracać do nas jak bumerang. Dlatego też Lisa Letessier postanowiła wyjść naprzeciw temu problemowi i stworzyła program obejmujący 12 tygodni ćwiczeń autoterapeutycznych. To niezwykle ważne, aby wyleczyć się z poprzedniego związku i przepracować siedzące w nas emocje – dzięki temu będziemy gotowi, aby stworzyć w przyszłości nową i być może o wiele zdrowszą, lepszą relację. Program rozpoczyna się od pierwszego tygodnia, w którym należy zdefiniować problem, a następnie zastanowić się nad czym chcemy popracować w taki sposób, aby mieć możliwość oceny naszych postępów. Tydzień 1Ćwiczenie 1 Robimy analizę (opierającą się na arkuszu Basic Idea stosowanym w terapii poznawczo-behawioralnej). Staramy się w niej zawrzeć:
Ćwiczenie 2 Praktyka uważności i medytacja. Tutaj polecane są nagrania medytacji prowadzonej – świetnego narzędzia do nawiązywania kontaktu z naszym ciałem. Taka medytacja powinna trwać do pół godziny. Myśli pojawiających się w trakcie ćwiczeń nie należy odpychać, ale obserwować i pozwalać im przepływać. Ćwiczenie 3 Należy każdego dnia zaplanować i poświęcić 30 minut na rozmyślania o byłym partnerze. Dać sobie przestrzeń na odczuwanie żalu i smutku oraz wypłakanie się. Tydzień 2Drugi tydzień naszego procesu będzie poświęcony na skupieniu się i rozróżnianiu tego co jest emocją, myślą, a co zachowaniem. Ćwiczenie 1 To ćwiczenie pomoże nam zrozumieć co się z nami aktualnie dzieje i jak to wpływa na nasze reakcje. Wpisujemy w tabeli wszystkie trudne chwile i sytuacje związane z rozstaniem oraz zdarzenia dodatkowe które nas zasmuciły bądź zdenerwowały. Tabelę dzielimy na 5 wierszy: sytuacja, myśli automatyczne, zachowanie, odczucia fizyczne oraz uczucia i emocje. Tydzień 3Nadal wypełniamy tabele do samoobserwacji Ćwiczenie 1 Medytacja na siedząco. Najlepiej wykonywać taką medytację każdego dnia Ćwiczenie 2 Porządkowanie – zabieramy swoje rzeczy od partnera i załatwiamy formalności związane z zakończeniem związku Tydzień 4Ten tydzień bywa nieco trudny ponieważ zaczynamy odczuwać zmęczenie oraz rozczarowanie, że nasze zmiany idą tak wolno. Nie zniechęcamy się i w trudniejszej chwili prosimy przyjaciół o wsparcie. Ćwiczenie 1 Do naszych tabelek z drugiego tygodnia dopisujemy 6 wiersz: „Myśli alternatywne”. Pomoże nam to zobaczyć sprawę z innej strony. Ćwiczenie polega na tym, że do każdej myśli automatycznej należy poszukać dwóch myśli alternatywnych np. co pomyślałaby moja przyjaciółka, gdyby była na moim miejscu? Ćwiczenie 2 Opowiadanie o miłości. Należy napisać opowiadanie, w którym opisujemy historię naszej relacji – od poznania się, aż do jej zakończenia. Warto dać taki tekst do przeczytania np. swojemu przyjacielowi i poprosić o odczytanie go na głos w naszej obecności. Tydzień 5Tydzień ten nazywany jest detoksem, ponieważ zalecane jest w tym czasie urwanie wszelkich kontaktów z naszym byłym partnerem. Nie piszemy smsów, maili itp. Nie telefonujemy, nie przeglądamy profilu byłego partnera w mediach społecznościowych i nie spotykamy się z eks partnerem. Staramy się odzwyczaić nasz mózg z nałogu kontaktowania się z nim. Przypomina to proces odstawienia narkotyków. Ćwiczenie 1 Pozbywamy się wszystkich przedmiotów przypominających nam o partnerze, usuwamy byłego partnera z naszych mediów społecznościowych. Robimy notatki w razie chęci kontaktu z nim. Ćwiczenie 2 „Ciąg dalszy nastąpi” – czyli wymyślamy i piszemy naszą historię miłości, co by było gdybyśmy się nie rozstali? Należy pisać szczerze i starać się nie idealizować partnera. Ćwiczenie 3 Plan bezpieczeństwa, czyli przygotowujemy listę 10 naszych ulubionych czynności/rzeczy, które sprawiają nam przyjemność – kąpiel, kino, pływanie na kajaku, jazda na rowerze, prace w ogródku, spacer, spotkanie z przyjacielem, podróżowanie itd. Następnie dodajemy listę 10 rzeczy dających nam poczucie sprawczości – uregulowanie rachunków, zawieszenie półki, posegregowanie dokumentów itp. Staramy się wykonywać z każdej listy chociaż po jednej czynności. Tydzień 6Ćwiczenie 1 Medytacja mindfulness na siedząco. W czasie medytowania z pojawiających się i zaobserwowanych myśli mamy za zadanie wybrać tę, która najbardziej nas poruszyła i skoncentrować się na niej. Obserwujemy także emocje, które się wtedy pojawiły i staramy się określić z jakiego miejsca w ciele pochodzą. Staramy się je zaakceptować. Koncentrując się na ciele i oddechu, w wyobraźni, otaczamy się bańką bezpieczeństwa. Ćwiczenie 2 Tworzymy listę naszych byłych partnerów i wszystkich relacji. Wypisujemy przy każdej osobie w jaki sposób się poznaliśmy, jak wyglądał nasz związek i jak się skończył. Staramy się znaleźć punkty wspólne łączące wszystkie te znajomości, oraz określamy rodzaj miłosnego zawodu/problemu, np.: zdrada, miłość jednostronna, przemoc, uzależnienie. Tydzień 7Ten tydzień jest czasem odpoczynku i „łapania dystansu”. Nie wykonujemy w tym czasie żadnych ćwiczeń. Tydzień 8, 9, 10Te trzy tygodnie poświęcone są na powrót do przeszłości i naszego dzieciństwa, aby przyjrzeć się, czy aby nasze kłopoty w związkach, nie mają tam swojego źródła. Jeśli dostrzeżemy coś, co nas niepokoi, np. pewne schematy postępowania, warto wtedy udać się do terapeuty, tak, aby wspólnie omówić problem. W trakcie tych trzech tygodni można napisać list do rodziców i/lub swojego wewnętrznego dziecka, tak, aby wspomóc swoją psychikę w powrocie do równowagi. Tydzień 11To czas, aby pozamykać wszelkie sprawy związane z naszym byłym związkiem. Ćwiczenie 1 Piszemy list do naszego byłego partnera (oczywiście nie wysyłamy). Zawieramy w nim wszystko, co chcielibyśmy mu powiedzieć. To ćwiczenie pokaże nam również nasz aktualny stosunek do partnera. Ćwiczenie 2 Przygotowujemy arkusz w którym wpisujemy nasze główne schematy aktywujące się w określonych sytuacjach oraz to, w jakim stylu reagujemy (unikanie, kompensacja itd.) oraz jakie role przyjmujemy, np.: dorosłego, rodzica lub dziecka. Tydzień 12Ten tydzień przeznaczony jest na podsumowanie naszych działań przez ostatni czas.
Ćwiczenie 1 Przygotowujemy notatki na temat naszych schematów oraz korzyści z wchodzenia w owe schematy. Takim przykładem może być schemat deprywacji emocjonalnej i porzucenia. Przykład:
Ćwiczenie 2 Wypisujemy zestawienie cech osobowości osób pobudzających nasze schematy. Mamy także za zadanie wypisać cztery cechy których potrzebujemy aby zachować dobre samopoczucie psychiczne. Przejście całego programu pozwoli nam inaczej spojrzeć na minioną relację niezależnie czy zakończyła się całkiem niedawno czy też do rozstania doszło kilka lat temu. Pomoże także uporać się z uczuciem straty i da szansę otworzyć się na nowe relacje. Czy Twoje zachowanie jest zdrowe?Ludzie są omylni i polegają na postrzeganiu rzeczywistości, które często jest zniekształcone. Przykład? Jan popełnił błąd i szef mocno się na nim zawiódł. Jakie myśli przewijają się przez jego głowę w tym momencie i w ciągu najbliższych dni lub nawet miesięcy? Np: Jestem do niczego, nigdy nic nie potrafię zrobić dobrze, zawsze muszę coś zepsuć. Na czym polega jego mylne postrzeganie? Jan generalizuje i postrzega rzeczywistość w sposób czarno - biały. Niestety, nasz umysł lubi pójść na skróty, bo po co tracić czas na analizę skoro można wypluć jakieś ogólne, nawijające się naprędce słowa nic, nigdy, zawsze. W zdrowym, czyli racjonalnym zachowaniu potrzebujemy zakwestionować te generalizacje. Czy naprawdę niczego Jan nie robi dobrze, czy na pewno zawsze popełnia błędy? Wiemy, że nie a jednak w jego głowie pojawiają się właśnie takie słowa i co gorsza - Jan traktuje je śmiertelnie poważnie i w dłuższym czasie zaczyna popadać w depresję i niechęć do samego siebie! Niestety, słowa mają moc, nie można ot tak myśleć sobie negatywnie bez konsekwencji dla naszego zdrowia, ponieważ konsekwencją tych myśli są nasze emocje, które warunkują to, jak postrzegamy siebie i świat oraz czy w efekcie wiedziemy życie zdrowe i szczęśliwe. Cała lewa półkula mózgu odpowiada za myślenie logiczne i całą semantykę, jakiej używamy - skoro aż połowa mózgu dedykowana jest słowom i nazywaniu to chyba może to mieć ogromne znaczenie dla tego, jak potem funkcjonujemy? W terapii, pracujemy nad zmianą sposobu myślenia po to, aby bardziej racjonalnie i realnie postrzegać rzeczywistość, co prowadzi do poprawy naszego zdrowia emocjonalnego i zadowolenia z życia. Zdrowe zachowanie to zachowanie racjonalne. Oczywiście to, co jest racjonalne dla jednej osoby, nie musi być racjonalne dla drugiej. Są to takie myśli, postawy i zachowania oraz wypływające z nich emocje i działania, które odpowiadają pozytywnie na przynajmniej 3 z wymienionych poniżej pytań zdrowego myślenia: 5 pytań zdrowego myślenia:
Kiedy ulegasz negatywnemu myśleniu, które nie jest w żadnej mierze konstruktywne - zadawaj sobie powyższe pytania. Dodam, że nie zachęcamy tutaj do myślenia pozytywnego - ale myślenia realnego oraz krytyki konstruktywnej. Zamiast mówić do niczego się nie nadaję, zastanów się nad faktami. Co konkretnie poszło “nie tak” i co możesz zrobić lepiej na przyszłość? Być może świetnie idzie Ci z innymi zadaniami natomiast w jakimś konkretnym obszarze rzeczywiście potrzebujesz nauczyć się czegoś więcej i poprawić swoje wyniki. Postrzeganie realne, oparte na faktach prowadzi do realnych rozwiązań - używanie przymiotników i wyolbrzymień prowadzi do depresji i załamania. Inaczej czujemy się jak powiemy jestem głupi a inaczej jak powiemy, to co zrobiłem nie było najmądrzejsze, na przyszłość będę bardziej uważał. Pierwsze określenie to ocena i etykieta, nic konstruktywnego nie da się z tym zrobić natomiast skutecznie popsuje to nam humor i przeniesie się na pozostałe obszary życia. Drugie określenie prowadzi nas do konkretnych rozwiązań, a w efekcie poprawy jakości życia, samorozwoju i dobrego samopoczucia. Zdrowe myślenie to zdrowe emocje i satysfakcjonujące życie.
Dopóki śmierć nas nie rozłączy… Ale czy na pewno? Niewątpliwie większość z nas miała w życiu okres kiedy marzyliśmy o tej jedynej, najważniejszej osobie, która będzie nas kochać przez resztę życia. Narzeczeni pobierają się ślubując sobie miłość w zdrowiu i chorobie, smutku i radości… Czy zawsze kochamy tak samo? Dlaczego związki się rozpadają? Na jakie fazy możemy podzielić życie w związku? Odpowiedzią może być przedstawiona poniżej teoria prof. Bogdana Wojciszke. IntymnośćIntymność to pierwszy z tych trzech składników bez którego istnienia nie możemy mówić o związku - jest ona równoważna z takimi działaniami partnerów, kiedy mogą oni poczuć nie tylko swoją bliskość, ale też przywiązanie, czy zależność od siebie nawzajem. Intymność to stan w którym partnerzy uczą się siebie i potrafią sprawiać sobie wzajemnie przyjemność. Wytwarzany jest wtedy hormon (tu neuroprzekaźnik) więzi - oksytocyna, który wrasta podczas rodzenia się zaufania nie tylko do partnera ale i do samego siebie. Wynikiem intymności jest wsparcie społeczne, które chroni nas przed stresem. Przeprowadzono badanie w którym udział brały kobiety po stresujących wydarzeniach, u 40% z nich rozwinęła się depresja, ponieważ nie miały wsparcia w partnerze. Zaś te które wsparcie otrzymały chorowały aż cztery razy rzadziej. Ponieważ intymność jest ściśle związana z umiejętnościami komunikacji, poczuciem wzajemnego zrozumienia oraz dawania sobie wsparcia jej dynamika jest łagodna - rośnie powoli i jeszcze wolniej opada. Według badań na intymność składają się: - pragnienie dbania o dobro partnera, - przeżywanie szczęścia w obecności partnera i z jego powodu, - szacunek dla partnera, - przekonanie, że można nań liczyć w potrzebie, - wzajemne zrozumienie, - wzajemne dzielenie się przeżyciami i dobrami, zarówno duchowymi, jak i materialnymi, - dawanie i otrzymywanie uczuciowego wsparcia, - wymiana intymnych informacji, - uważanie partnera za ważny element własnego życia. Czy pamiętasz jak szczególnie na początku związku szalałeś za swoim partnerem, jakie budził w Tobie pożądanie? A co z emocjami? Jest prawie pewne, że była to mieszanka pozytywnych emocji takich jak na przykład zachwyt, czy radość, z domieszką negatywnych: bólu, niepokoju, czy tęsknoty. Samotne dni się dłużyły a chwile razem obfitowały w miłosne uniesienia. Towarzyszyło im uczucie podniecenia, poszukiwania zbliżenia. Dominującym elementem namiętności są różnej postaci pragnienia i kontakty seksualne. To co może stać obok, to szukanie poczucia sensu życia, czy potrzeba dowartościowania. Po czym możemy poznać, że to właśnie namiętność? Serce bije Ci szybciej, pragniesz fizycznej bliskości, dostajesz zastrzyk energii, chcesz dotykać, pieścić i całować. Wytwarzana jest wtedy dopamina - hormon szczęścia. Co więcej jej poziom wzrasta gdy przyglądamy się twarzy partnera. Jednak to wszystko (emocje, uczucia i pragnienia składające się na namiętność), mają gwałtowny początek i równie szybki koniec. Im większa namiędność tym więcej zachowań które ją nasilają. Jest to jednak nieodłączny okres w związku. Co ciekawe, często porównywana jest do uzależnienia od alkoholu, czy narkotyków. Nie poddaje się ona rozumowi i woli zakochanych. Spotkać się wtedy możemy również z idealizacją partnera, która jest korzystna, ponieważ Ci którzy idealizują siebie nawzajem często zmieniają swoją relację w stały związek, o którym kilka słów w dalszej części. ZaangażowanieA co z zaangażowaniem? To ten moment, kiedy myślimy i działamy tak, by związek przerodził się w trwałą relację. Dokładamy też wtedy różnych starań by utrzymać go pomimo napotykanych przeszkód. Tu podejmujemy już świadome decyzje. Silne zaangażowanie partnerów może być kluczowe w relacji miłosnej, ponieważ podtrzymuje związek. Jest to najbardziej stały jego komponent, a kiedy zaczyna go brakować dochodzi do jego rozpadu. Poniższy rysunek przedstawia dynamikę składowych związku, oraz podział na fazy życia w nim. Niewątpliwie miłość zmienia się podczas trwania związku. Wyróżniamy jej sześć faz. Sześć faz miłości1. Zakochanie (tylko namiętność)Czy miałeś kiedyś poczucie, że to co cię spotkało to wielka miłość, a inni uświadamiali cię że to tylko zakochanie? Gdzie jest ta granica i czym różnią się te dwa terminy? Zakochanie jest opisywane nierzadko jako “intensywny stan uczuć” ale i “szybko przemijająca choroba”. Jest ono ślepe i krótkotrwałe, daje silne poczucie szczęścia. Jest też zarazem egoistyczne - skupia się bowiem na tym kto kocha, a nie na tym kto jest kochany. Zakochanie nie musi być pierwszą fazą miłości - przypływ namiętności a następnie intymności może się zdarzyć nawet po długiej znajomości. Według badań faza ta trwa około roku. Jeśli byłeś zakochany możesz pamiętać jak czułeś się na początku związku. Czy pamiętasz tę tęsknotę? Kluczowym elementem w wejściu do następnej fazy związku są pragnienia jak najczęstszych kontaktów z partnerem. Ta zaś pociągała za sobą rozwój intymności, a jeżeli owa się pojawiła oznaczało to wejście w drugą fazę związku - romantyczne początki. 2. Romantyczne początki - (namiętność i intymność) Faza zazwyczaj trwa krótko (ok 2 lat) i jest mniej burzliwa od zakochania. Wszystko to za sprawą poczucia połączenia namiętności z intymnością, co sprawia, że mamy skłonności do utrzymania i rozbudowy relacji. Partnerzy darzą się zaufaniem. Pojawia się wtedy zaangażowanie w utrwalenie związku, które sprawia że staje się on związkiem kompletnym. 3. Związek kompletny - (namiętność, intymność i zobowiązanie) Tak jak z pewnością udało ci się zauważyć większość związków (szczególnie wśród młodych osób) rozpada się jeszcze przed tą fazą. Związek ten trwa tak długo, jak długo uda się utrzymać partnerom intymność małżeńską. Jeżeli się to stanie to jest to ostatnia faza udanej relacji miłosnej. Budujące jest tu poczucie bezpieczeństwa, przywiązanie do siebie, wzajemna akceptacja czy też wsparcie. Wszystko to sprawia, że czujemy się szczęśliwi. To zazwyczaj w tej fazie tworzymy plany o założeniu rodziny. Trzy pierwsze fazy dzieją się same. Kolejne wiążą się z walką by powstrzymać spadek intymności. 4. Związek przyjacielski - (intymność i zobowiązanie, ale brak namiętności) Na pewno znasz dłuższe związki w których partnerzy przypominają raczej dobrych przyjaciół niż namiętnych kochanków? Właśnie - ich codziennym dniom towarzyszy co prawda satysfakcja ze związku, ale jest on zbyt przewidywalny (tak jak zachowanie partnerów). Nie ekscytują się oni tak bardzo jak wcześniej na swój widok i perspektywę czasu spędzanego razem. Wszystko to wpływa na rozwój rutyny i nudy w relacji, którą zbudowali Trzeba jednak dodać, że jeżeli będziemy dbać o taki związek będzie on trwać do końca życia. 5. Związek pusty - (zobowiązanie, ale już bez intymności) Kiedy nie ma namiętności w związku i brak jest intymności z partnerem łączyć nas będą tylko zobowiązania. Czy znasz pary z długim stażem, które są ze sobą dlatego, że mieszkają w domu który wspólnie kupili i urządzili? Ponieważ każdy z nich ma tam swoje miejsce do którego jest przywiązany i w którym czuje się bezpiecznie? Ludzie ci są ze sobą z przyzwyczajenia, często też dlatego, że ich sytuacja ekonomiczna (razem) jest stabilna. Brak jest tam jakiegokolwiek zaangażowania, dbania o siebie, czy intymności (bo namiętności już dawno nie ma, a tam (jak dowiedzieliście się powyżej) gdzie nie ma namiętności - nie ma związku). Nie ma również chęci, by cokolwiek naprawić. Często bywa też tak, że partnerzy znajdują sobie innych partnerów, chyba, że brak im wiary, w to, że są warci miłości - skoro ich związek się rozpada (lub wiara kościoła nakazuje mieć jednego partnera przez całe życie). 6. Rozpad związku Jeśli partnerzy mają tyle odwagi i siły by zakończyć związek może się okazać, że jest nowy etap w życiu tych dwojga ludzi. Związek pusty jest niesamowicie niesatysfakcjonującym etapem życia, a przecież każdy z nas zasługuje na miłość - na to by być kochanym, ale i kochać. Uwaga! Pułapki Pułapka świętego spokoju:
Unikamy sytuacji konfliktowych co wiąże się z zanikiem ekscytacji w związku, a tam gdzie ekscytacji nie ma, nie ma uczuć. Pułapka sprawiedliwości Kiedy obdarowujemy partnera, a on to odwzajemnia, jest nam oczywiście w pewnym sensie dobrze i nie ma w tym nic złego, ale działa to też w drugą stronę. Gdy dzieje się coś złego, często poddajemy się zasadzie “oko za oko, ząb za ząb”. Pułapka dobroczynności Im więcej dobra stale dajemy partnerowi, tym bardziej jest to niedoceniane w późniejszym okresie związku. Na przykład jeżeli często komplementujemy partnera z biegiem czasu przestanie to doceniać, a doceni słowa sąsiadki która powie jej/jemu (ten sam) komplement. Miłość to jedno z najpiękniejszych uczuć, jakich możemy doświadczyć w życiu - warto więc o nią dbać i ją pielęgnować. Choć struktura rodzin i relacje w nich panujące zmieniały się na przełomie dekad głównym celem rodziny było przygotowanie jej najmłodszych członków do życia w społeczeństwie, otaczając ich miłością i akceptacją, oraz wpajając zasady panujące w świecie. Wyróżniamy kilka modeli dzielących życie rodzinne na poszczególne etapy, poniżej przedstawiamy sześć faz życia rodziny wg J.Haleya. Faza 1 - narzeczeństwoJest to faza w której partnerzy uczą się siebie nawzajem - nie tylko swoich przyzwyczajeń oraz wad i zalet, ale także komunikacji między sobą. Trudnością mogą być nabyte już nawyki, których na przykład drugi partner nie akceptuje. To czas kiedy można doświadczać i czuć obecność drugiej osoby namacalnie. Przeszkodą jaką możemy napotkać na tym etapie są zbyt silne więzi z rodziną i trudność w ich rozluźnieniu. Bywa też tak, że młodzi partnerzy decydują się na pierwszy krok do założenia własnej rodziny zbyt późno. Faza 2 - wczesne małżeństwoZwiązek partnerski zostaje prawnie zatwierdzony. Jest to okres przed narodzinami dziecka kiedy partnerzy decydują się najczęściej na wspólne zamieszkanie. Problemami tej fazy mogą być niespełnienie oczekiwań oraz rozczarowanie i stres związany z pożyciem seksualnym. Często ukrytym celem małżeństwa jest też ucieczka przed wpływem rodziców, który to może stanowić problem w młodym małżeństwie. Na tym etapie też widoczne są różnice wynikające z pochodzenia z dwóch różnych rodzin. Faza 3 - narodziny dzieckaW tej fazie zachodzi szereg zmian w organizacji i sposobie życia. Mogą się też pojawić problemy nie rozwiązane we wcześniejszej fazie małżeństwa. Zmęczenie i stres spowodowany pojawieniem się nowego członka w rodzinie mogą wygenerować nowe problemy, w których dziecko traktowane ich jest jako powód. Szereg zmian zachodzących w ciele kobiety może okazać się trudnym doświadczeniem, zarówno młoda mama może być zazdrosna o partnera, jak i młody tata o partnerkę (która teraz to dziecku poświęca cały swój czas). Na późniejszym etapie rodzą się również problemy dotyczące wychowywania dziecka, które mogą się stać “łącznikiem” między rodzicami. Faza 4 - środkowa faza małżeństwa |
ikigai.pdf | |
File Size: | 313 kb |
File Type: |
Niniejszy post rozpoczyna cykl mający na celu przybliżyć czytelnikowi jedną z najbardziej skutecznych psychoterapii jaką jest Terapia Schematów, która sięga korzeni większości naszych problemów.
Co to jest schemat?
Schemat, to nabyty w toku życia a szczególnie w dzieciństwie, ogólny wzorzec postępowania, który można porównać do scenariusza, według którego działamy w ten sam, jakby z góry ustalony sposób. Można powiedzieć, że schemat kieruje postępowaniem człowieka. Schematy ograniczają Twoje funkcjonowanie, niweczą plany lub rujnują relacje, z ważnymi dla Ciebie osobami.
Przykładowe schematy:
- martwisz się nadmiernie o swoje zdrowie lub, że wydarzy się coś złego
- myślisz, że stracisz wszystko i zostaniesz bez środków do życia
- nieustannie wchodzisz w relacji z ludźmi, którzy są wobec ciebie oziębli
- zwykle potrzebujesz pomocy innych, nie umiesz radzić sobie samodzielnie
- masz poczucie, że nigdzie nie przynależysz, nie pasujesz do innych ludzi
- tak naprawdę nikt cię nie rozumie
- obawiasz się, że najbliżsi mogą cię porzucić i znaleźć sobie kogoś innego
- nie ufasz ludziom, gdyż mogą cię skrzywdzić, szukasz u innych ukrytych motywów
- czujesz się nudny, nijaki, gorszy, nie wiesz jak rozmawiać z ludźmi
- uważasz, że nie ma takiej osoby, która byłaby w stanie pokochać cię z twoimi defektami
- stawiasz potrzeby innych nad własnymi
- ciągle starasz się być najlepszy, pierwszy, nie zadowalasz się byle czym
- nie uważasz, że musisz przestrzegać regulaminów lub norm tak jak inni
- nie możesz zmobilizować się do wykonywania rutynowych obowiązków lub nudnych zadań
Te kilka wybranych i przedstawionych powyżej wzorców zachowania /scenariuszy/ to właśnie schematy, które powstają w dzieciństwie na bazie doświadczeń, których nabywamy w relacjach z najbliższymi osobami w naszym życiu. Są to rodzice, opiekunowie, dziadkowie, rodzeństwo i rówieśnicy. Doświadczyliśmy z ich strony pewnych nadużyć lub popełniono wobec nas błędy wychowawcze, na które odpowiedzieliśmy wytworzeniem i utrwaleniem pewnego scenariusza, który potem odgrywamy bezrefleksyjnie w dorosłym życiu. Bezrefleksyjnie, bo mimo iż schemat powstał dawno temu w odpowiedzi na obraz świata skonstruowany przez nas, będących podówczas małymi dziećmi, które nie były podówczas wystarczająco dojrzałe, by zachować się inaczej lub zdrowiej – to w dorosłym życiu w ogóle tych dziecięcych postaw i przekonań nie kwestionujemy – czy naprawdę już do końca życia chcemy żyć wg scenariusza napisanego przez niedojrzałe, być może zagubione dziecko? Terapia schematu pokazuje nam, że jako dorośli, możemy z powodzeniem to zmienić.
Tu chciałabym podzielić się z czytelnikiem własnym przykładem. Jak większość ludzi, schematów rozpoznałam u siebie kilka. Najgorszym z nich wg mnie, był schemat porażki i skazania na niepowodzenia. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że przeszłam tyle sesji coachingowych, nawet u znanych coachów, tyle książek motywacyjnych, narzędzi a nawet własne studia coachingu i certyfikat profesjonalnego coacha i … nic. Scenariusz ani drgnął, no może trochę. Kiedy odkryłam, że powodem jest moje dzieciństwo i rozpoznałam schemat na gruncie genialnej terapii schematów Jeffreya Younga, wystarczyło kilka ćwiczeń i wiaderko łez, aby rozprawić się z nim raz na zawsze. Pomyślałam wtedy, że szkoda, że wcześniej nie natrafiłam na tę metodę..
Ze schematem jest tak, że uważamy, że jest prawdziwy i niezmienny, nigdy go do tej pory nie kwestionowaliśmy, może nawet podejmowaliśmy jakieś wysiłki aby było inaczej ale na dzień dzisiejszy nie bardzo wierzymy, że coś może się zmienić. Możliwe, że nawet uważamy, że jesteśmy dotknięci jakimś fatum „taki/taka już jestem” i w żaden sposób nie da się tego zmienić. System terapii schematów opracowany przez dr Jeffreya Younga, pozwala nam nie tylko zdemaskować zagnieżdżone w nas dysfunkcyjne schematy ale także zamienić je na zdrowe i satysfakcjonujące sposoby funkcjonowania.
Jak powstaje schemat?
Najistotniejszy wpływ na nasz rozwój a tym samym na powstanie schematu ma rodzina. Odgrywane przez nas schematy to prawie zawsze sytuacje z naszego dzieciństwa. W większości z nas, rodzina ma największy wpływ od momentu narodzin, potem w miarę jak wzrastamy zaczyna coraz bardziej wpływać na nas również środowisko, nauczyciele czy rówieśnicy – nie mniej rodzina pozostaje najważniejsza. Schematy powstają wówczas, kiedy nasze najbliższe otoczenie w jakimś stopniu jest destrukcyjne. Oczywiście ogromną rolę odgrywa również nasz wrodzony temperament, na przykład, osoby wysoko reaktywne, czyli niezwykle wrażliwe o małym zapotrzebowaniu na bodźce (tacy, którzy zachwycają się kołyszącym się liściem na wietrze), nawet przy stosunkowo małych zaniedbaniach mogą wytworzyć silne schematy, podczas gdy osoby nisko reaktywne, czyli potrzebujące więcej bodźców (którzy zauważą dopiero jazdę na rollercoasterze), potrzebowałyby bardziej poważnego zaniedbania, żeby podobny schemat wytworzyć. Dlatego czasem możemy się zastanawiać „jak to jest, że moi koledzy podobnie jak ja dostawali lanie za złe oceny ale oni jakoś sobie z tym radzili a ja nie..” Temperament również wpływa na to, jak jesteśmy traktowani przez naszych rodziców, np. jedno dziecko traktowane jest inaczej niż inne, gdyż jedno jest np. pasywne a drugie walczy.
Przykłady destrukcyjnych sytuacji z dzieciństwa:
- Jeden z twoich rodziców krzywdził a drugi był pasywny i bezbronny.
- Twoi rodzice byli emocjonalnie niedostępni i mieli wysokie oczekiwania odnośnie osiągnięć.
- Rodzice kłócili się cały czas a ty - jako dziecko - byłeś tego świadkiem.
- Jeden z rodziców był chory albo pogrążony w depresji a drugi był nieobecny. Ty – jako dziecko – stałeś się opiekunem.
- Byłeś uwikłany w związek z jednym z rodziców. Oczekiwano, że wejdziesz w rolę nieobecnego współmałżonka.
- Rodzic cierpiał na fobię i był nadopiekuńczy. Bał się być sam i trzymał się ciebie kurczowo.
- Rodzic krytykował cię, nic nie było wystarczająco dobre.
- Rodzice rozpieszczali cię. Nie stawiali ci granic.
- Byłeś odrzucony przez rówieśników lub też czułeś się inny.
W następnym poście napiszę o tym, czego potrzebuje dziecko, aby się prawidłowo rozwijać a tym samym jak deprywacja podstawowych potrzeb wpływa na powstawanie schematów.
Kategorie
Wszystkie
Coaching
DDA / DDD
Narzędzia
Narzędzia
Psychologia
Psychoterapia
Terapia Par
Terapia Schematów
Archiwa
Maj 2023
Marzec 2023
Listopad 2021
Sierpień 2021
Czerwiec 2021
Luty 2021
Styczeń 2021
Grudzień 2020
Lipiec 2020
Luty 2020
Styczeń 2020
Listopad 2019
Listopad 2018
Grudzień 2016
Lipiec 2016